Bajka V

Nad stojącą rzeką siedział chłopiec. Kreślił niedbale słowa na wodzie mrucząc coś pod nosem…
Wędrowiec przechodził obok. Usłyszał strzępy słów i jakąś znaną melodie… Podszedł.

- Jak Ci na imię? – Zapytał Wędrowiec, bo wypadało zapytać.
- … - Odpowiedział chłopiec, bo nie wypadało nie odpowiadać.
- Mieszkasz TU? – Ciągnął niezrażony brakiem reakcji.
- A Ty jak masz na imię? – Pytanie chłopca było podszyte ciekawością.
- To nieważne, zresztą moje imię jest zbyt długie, żeby je wymówić - … wymijająco… – Mieszkasz, więc TU?
- Nad wodą czy w okolicy? – Zakpił…
- … - Wydawało się najlepszą odpowiedzią!

Wędrowiec przysiadł obok chłopca, wyjął kanapkę z plecaka i trzymając ją w dłoni czekał na jakiś znak od losu. Chłopiec spojrzał łakomie na kanapkę, nadal milczał.

Po posiłku Wędrowiec podniósł się, otrzepał z pyłu i pisaku…

- Jest tu gdzie spać? – Wymamrotał od niechcenia.
- Tam! – Wskazał ręką las.


Los często zsyła nam ludzi do pomocy, my jednak rzadko zdajemy sobie z tego sprawę… zupełnie jak Oni...

9 komentarzy:

Anonimowy pisze...

:) pomocy...

HELLZEN pisze...

W czym mogę pomóc?

Anonimowy pisze...

:) chce by los zeslal mi kogos do pomocy...

HELLZEN pisze...

Może wystarczy się rozejrzeć dokoła...
Może właśnie znalazłeś(aś)...

Anonimowy pisze...

??? gdyby to bylo takie proste... :(

HELLZEN pisze...

Też mi się ostatnio wydaje, że nie jest proste, ale proszę... pozwól wierzyć, że jest proste...

Anonimowy pisze...

dobrze... masz racje... wierzmy w to, ze jest to proste... :/

Anonimowy pisze...

jest zle... :(

HELLZEN pisze...

Czego w życiu właściwie szukasz?