Bajka VII

Nad martwą rzeką siedział chłopiec. Twarz jego nie wyrażała żadnych uczuć ni emocji. Słońce nieśmiało wychylało się z zachodu, był poranek.

… Siedział i pisał coś kijem na wodzie, gdy podszedł Wędrowiec. Minę miał niekonieczną. Po całej nocy przespanej na mchu, z głową opartą o kamień, nie był szczególnie rozmowny…

Przysiadł się do chłopca, wygrzebał z torby okruch chleba, musiał mu wystarczyć na śniadanie… może nawet za obiad.

Nawet nie pomyślał, żeby częstować nim chłopca. Zjadł i zastygł w milczeniu…

Los często zsyła nam ludzi do pomocy, jeżeli nie wiesz czego szukasz
Oni też Ci nie powiedzą…


Brak komentarzy: