Kiedy Pająk otworzył oczy zobaczył Motyla siedzącego na liściu tuż nad pajęczyną. Motyl głośno i rozpaczliwie płakał. Nagle gdy tylko Pająk się poruszył płacz ucichł.
- Już się obudziłeś?- usłyszał znajomy głos Motyla, który wsunął się w cień.
- Tak, nie śpię już od chwili, dlaczego płaczesz? - zapytał.
- Popsuli je, moje piękne kolorowe skrzydełka - wyjęczał Motyl.
Motyl wyszedł na prośbę Pająka z ukrycia i pokazał swoje poszarpane i postrzępione skrzydła. Zafrasował się Pająk i nie bardzo wiedział co odpowiedzieć, by pocieszyć przyjaciela, miał jednak pomysł...
- Podejdź bliżej, naprawimy Twoje skrzydełka moja pajęczyną, zobaczysz, znów będą całe i znów będziesz mógł latać.
Świat się bawi nami. Nigdy nie ma sytuacji bez wyjścia. Czasami to nie MY znajdujemy rozwiązanie naszych zmartwień...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz