Bajka [21]

Pewnego pięknego dnia Motyl przyleciał do swojego przyjaciela. Przycupnął na pajęczynie i podekscytowanym głosem zaczął opowiadać:

- Spotkałem dziś innego Motyla - mówił z podnieceniem - znałem go już wcześniej, ale teraz znów się pojawił.
- Ooo - zabrzmiał udawanym zaciekawieniem Pająk
- Noo, ... i znów lataliśmy sobie razem i rozmawialiśmy i było całkiem jak dawniej...
- Ciekawe - zakłamał ...
- Potem obiecał, że jeszcze mnie odwiedzi i znów sobie polatamy i powspominamy.
- To cudownie, poznam go? Przedstawisz mnie? - dopytywał się Pająk.
- Eeee, raczej nie. No wiesz, on by nie zrozumiał, przecież jesteś Pająkiem.

Motyl odleciał, a Pająk znów spojrzał w niebo i zatęsknił za skrzydłami.

Świat się bawi nami. Nigdy nie wiemy czy już czujemy, czy sie tylko nam wydaje...

Bajka [20.01]

Mijały dni, Pająk z obawy nie spoglądał nawet w niebo, gdzie tańczyły Motyle. Starał się powrócić do pajęczej pracy, nie przejmować się tym co usłyszał, nie zawracać sobie głowy tym co poczuł, jednak jakoś codzienne zajęcia już nie dawały mu radości.

Gdy jednak pewnego dnia przyleciał Motyl i pokornie usiadł przy jego boku Pająk momentalnie zapomniał o wszystkim i z radością przyjął jego obecność.

- Ćmy są dziwne - zaczął Motyl.
- Dla mnie to takie same motyle jak Ty - odparł Pająk
- Nieprawda, są brzydkie i nieporadne, jak możesz mnie do nich porównywać - oburzyła się Motyl
- Nie denerwuj się, ja już nie chcę zostać sam, nie odlatuj - prosił Pająk
- Spokojnie - odpowiedział Motyl - już Cię nie zostawię, zresztą świat bez Ciebie jest taki nudny...

Tak w rozmyślaniu i rozmowach upływały im kolejne dni,a  Pająk coraz mniej przypominał pająka i dziwiły mu się inne Pająki, że tak bardzo się zmienił i już nawet z nimi nie rozmawia.

Świat się bawi nami. Nigdy nie dowiemy się co w nas drzemie, jeśli sami nie zapragniemy zajrzeć do własnego wnętrza.

Bajka [20]

Mijały dni, Pająk z obawy nie spoglądał nawet w niebo, gdzie tańczyły Motyle. Starał się powrócić do pajęczej pracy, nie przejmować się tym co usłyszał, nie zawracać sobie głowy tym co poczuł, jednak jakoś codzienne zajęcia już nie dawały mu radości.

Pajęczyna przestała być jego domem, jego chlubą. Całymi dniami przesiadywał w cieniu i zamykając oczy myślał o lepszym świcie. Takim, gdzie Pająki i Motyle mają swoje miejsce. Jednego z takich dni w pewnej chwili poczuł drgnięcie pajęczyny, znajome drgnięcie. Otworzył oczy.

- Czemu wróciłeś, przecież jesteś na mnie wkurzony - wymamrotał Pająk.
- Inne Motyle nie chcą się już ze mną bawić - odparł Motyl - mówią, że jestem dziwny.
- Dlaczego więc wróciłeś do mnie, a nie poszukałeś innego miejsca?
- Bo wiem, że tu mam przyjaciela - dopowiedział uśmiechając się Motyl.

Motyl często odwiedzał swojego przyjaciela na pajęczynie, znów cieszyli się swoja obecnością i każde z nich miało miejsce i czas na te rozmowy.

Świat się bawi nami. Nigdy nie dostrzegamy tego co cenne, póki tego nie zgubimy.

Bajka [19]

Motyl podszedł nieśmiało do Pająka, a ten żwawo zabrał się do pracy. Przeszywał swoja najlepszą, najmocniejszą pajęczyną wszystkie uszczerbki w skrzydłach, przeplatał ostrożnie srebrną nić, by skrzydła były jeszcze mocniejsze i jeszcze bardziej dostojne.

- Skończone, zobacz, są jeszcze piękniejsze niż przedtem - pochwalił się zadowolony Pająk.
- Nie są! - wykrzyczał Motyl, przeglądając się w kropli wody.
- Jak to? Przecież tak się starałem - Pająk posmutniał.
- Gówno mnie to obchodzi, są ohydne, wolałem nawet te postrzępione od tych.
- Przykro mi, nie potrafię ładniej - kajał się dalej Pająk.
- Wierzę! - zakrzykną podenerwowany Motyl - Odlatuje, nie chcę tu więcej siedzieć.

Motyl odleciał z pajęczyny na swoich nowych skrzydłach ze srebrnymi wstawkami, a Pająk siedział dalej samotnie na swojej pajęczynie, wpatrując się jedynie jak słońce prześwituje przez nowe Motyle skrzydła - jego dzieło.

Świat się bawi nami. Nigdy nie patrz tam gdzie twoje serce nie podąża.

Bajka [18.01]

Kiedy Pająk otworzył oczy zobaczył Motyla siedzącego na liściu tuż nad pajęczyną. Motyl głośno i rozpaczliwie płakał. Nagle gdy tylko Pająk się poruszył płacz ucichł.

- Już się obudziłeś?- usłyszał znajomy głos Motyla, który wsunął się w cień.
- Tak, nie śpię już od chwili, dlaczego płaczesz? - zapytał.
- Popsuli je, moje piękne kolorowe skrzydełka - wyjęczał Motyl.

Motyl wyszedł na prośbę Pająka z ukrycia i pokazał swoje poszarpane i postrzępione skrzydła. Zafrasował się Pająk i nie bardzo wiedział co odpowiedzieć, by pocieszyć przyjaciela, miał jednak pomysł...

- Podejdź bliżej, naprawimy Twoje skrzydełka moja pajęczyną, zobaczysz, znów będą całe i znów będziesz mógł latać.

Świat się bawi nami. Nigdy nie ma sytuacji bez wyjścia. Czasami to nie MY znajdujemy rozwiązanie naszych zmartwień...

Bajka [18]

Kiedy Pająk otworzył oczy zobaczył drugiego pająka siedzącego na pajęczynie. Nowy gość tkał nić nie przejmując się gospodarzem. Kiedy Pająk chciał się podnieść poczuł, że jest przyklejony do pajęczyny... Z jego pleców wyrastały kolorowe skrzydła, które raz po raz traciły srebrzysty pył podczas próby wyrwania się z więzów.

-Już się obudziłeś?- usłyszał znajomy głos Motyla.
Odwrócił głowę by zawołać o pomoc, jednak nad Nim stała postać nieznajomego pająka, który znów odezwał się głosem przyjaciela:
-Bawiłem się Tobą nader delikatnie, powoli zaczyna mnie to nudzić...
-Co zrobiłeś z Motylem- wrzeszczał Pająk- gdzie On jest?! Kim Ty jesteś?!
-Ja jestem Pająkiem, Ty jesteś Motylem. Taka jest kolej rzeczy. Nie miej mi tego za złe, były przyjacielu...

Świat się bawi nami. Nigdy nie bądź pewien, że odbicie w lustrze jest mniej prawdziwe niż Ty...

Bajka [17]

Motyl z Pająkiem rozmawiali. Śmiali się razem i słuchali nawzajem. Nie przeszkadzały im inne Motyle latające dokoła. Nie przeszkadzała im noc, nie przeszkadzał im dzień. Motyl wiedział, że nigdy nie będzie Pająkiem. Pająk wiedział, że Motylem też nigdy nie będzie. To wszystko było nieważne, nieistotne. Świat pozwolił im się spotkać i pobyć razem przez chwilę, żadne z nich nie chciało tej sytuacji zmarnować...

Świat wiedział, inne Motyle wiedziały, chyba wszyscy wiedzieli, że znajomość Motyla z Pająkiem nie może przetrwać, musi się zniszczyć i pogrzebać marzenia. Jednak dopóki Pająk i Motyl nie zdawali sobie z tego sprawy ich przyjaźń trwała w najlepsze...

Świat bawi się z nami. Nigdy nie wiesz, czy warto zaczekać w miejscu, czy iść w nieznane... I nikt Ci nigdy na to nie odpowie...

Bajka [16.01]

Pająk znów siedział samotnie na pajęczynie. Zaplatał sieć i naprawiał dziurę jaką zostawił po sobie Motyl. W ciszy i spokoju starał się powrócić do codziennego rytmu, rytmu pracy i myśli. Tylko czasem zerkał na pobliską łąkę, gdzie widać było tańczące Motyle, ale swojego Motyla nie mógł rozpoznać.

Gdy już sieć była naprawiona i znów gotowa do łowów Pająk zaczaił się i zapadł z odrętwienie. Znów budził się w nim głód, znów musiał polować. Nagle do pajęczyny zbliżył się Motyl. Delikatnie usiadł na jej kleistej konstrukcji i zawołał Pająka:

- Cześć, jesteś może? Strasznie za Tobą tęskniłem - Mówił Motyl z uśmiechem.
- Jestem i czekałem na Ciebie, też tęskniłem - Wypalił radośnie.
- To co? Od teraz zawsze razem?
- Na zawsze...

Minęła chwila i Pająk się obudził. Wszystko to było jedynie snem. Wystraszył się okropnie. Targały nim emocje i nie wiedział na prawdę czego się boi, tego że był to tylko sen, czy tego, że był o krok, by sen się ziścił...

Świat bawi się z nami. Nigdy nie wiesz, czy na prawde nie wiedzisz, czy tylko boisz się zobaczyć...

Bajka [16]

Pająk znów siedział samotnie na pajęczynie. Zaplatał sieć i naprawiał dziurę jaką zostawił po sobie Motyl. W ciszy i spokoju starał się powrócić do codziennego rytmu, rytmu pracy i myśli. Tylko czasem zerkał na pobliską łąkę, gdzie widać było tańczące Motyle, ale swojego Motyla nie mógł rozpoznać.

Gdy już sieć była naprawiona i znów gotowa do łowów Pająk zaczaił się i zapadł z odrętwienie. Znów budził się w nim głód, znów musiał polować. Nagle do pajęczyny zbliżył się Motyl. Delikatnie usiadł na jej kleistej konstrukcji i zawołał Pająka:

- Jesteś, czy się może wyprowadziłeś? - Krzyknął, nie widząc nigdzie Przyjaciela.
- Jestem... - odburknął zdumiony Pająk.
- To dobrze, brakowało mi naszych rozmów - Dodał Motyl.
- Czemu nie porozmawiasz z innymi Motylami?
- Nie mają czasu, latają ciągle za swoimi sprawami... Ty masz czas?
- Jasne...

Tak oto, znów, rozpoczęła się rozmowa Pająka z Motylem, Ofiary z Oprawcą... tylko kto teraz jaką role przyjął?

Świat bawi się z nami. Nigdy nie wiesz, gdzie dojdziesz, nawet jeśli wcześniej poznałeś tę drogę...

Bajka [15]

Znajomość Pająka i Motyla trwała już długo. Pająk stał całkiem blisko a Motyl nadal był uwięziony w pajęczynie. Misternie zapleciona i ozdobnie wykończona sieć Pająka oplatała się ciasno wokół skrzydełek i Pająk poczuł skruchę.

Obudziło się w nim sumienie, zapłakał nad swym działaniem i uwolnił Motylka z sieci, bo wiedział doskonale, że w niewoli nigdy nie powstanie prawdziwa przyjaźń. Motyl gdy tylko rozprostował skrzydełka odfrunął na słoneczna łąkę, gdzie Pająk widział inne Motylki, rzucając tylko, że Pająka na pewno jeszcze odwiedzi.

Świat bawi się z nami. Nigdy nie wiesz, jak łatwo możesz dać się zaskoczyć...

Bajka [14]

Pająk do roli oprawcy przywykł. Świat nie raz dawał mu taka etykietkę, nie widział sensu, by z tym walczyć. Była to jednak inna sytuacja, teraz przypadła mu rola rozmówcy, nie bardzo rozumiał nowe zjawisko:

- Dlaczego się mnie nie bolisz? - Pytał Motyla.
- Nie mam czego się bać, Mój los w Twojej pajęczynie jest przesądzony, tam na zewnątrz jest niewiadoma, tego należny się bać - Odparł Motyl.
- ... - Zafrasowany Pająk nie wiedział co odpowiedzieć.

Tak Pająk toczył rozmowę z Motylem, czasem w milczeniu, czasem śmiejąc się radośnie, zbliżał się do niego, a Motyl nadal nie reagował przerażeniem.

Świat bawi się z nami. Nigdy nie wiesz, czy bezpiecznie jest iść dalej, jednak zwykle idziesz...

Bajka [13]

Żył sobie Pająk. Jedyne co miał to jego sieć. Bardzo o nią dbał i nie pozwalał się nikomu do niej zbliżyć. Pielęgnował ja starannie i naprawiał każdą usterkę jaką zauważył. Nie był jednak szczęśliwy, bo pajęczyna nie zachwyci nigdy innego pająka, a Motyle, które w nią wpadały dalekie były zwykle od zachwytu.

Pewnego dnia zerwał się, bo sieć znajomo zadrżała. Wygłodniały zbliżył się do swojej ofiary i pomimo rosnącego głodu zawahał się. "Może to jedyna w najbliższym czasie okazja, by z kimś porozmawiać" - pomyślał. Motyl nie wydawał się przerażony całą sytuacją i konwersację chętnie podjął. Tak zaczęła się przygodna znajomość Ofiary z Oprawcą, rozmowa i potrzeba wysłuchania... a dzień był taki piękny wtedy...

Świat bawi się z nami. Nigdy nie wiesz, jaka rola przypadnie Ci w tym spektaklu...

Bajka 12

Przechodzień mijał właśnie wieżę, gdy na jej drzwiach dostrzegł karteczkę. Nie mogąc zignorować spostrzeżenia podszedł, żeby się temu przyjrzeć. Na karteczce widniał napis:

Wyruszyliśmy w poszukiwaniu własnego miejsca na Świecie.
Nie czekać.
Pozdrawiamy
Księżniczka & Książę
Niestety przechodzień nie umiał czytać, wiec kartka zainteresowała go tylko przez moment. Co się stało z Księżniczką i Księciem podczas podróży nie wie nikt, ta bajka czeka, aż ją ktoś napisze.

Życie lubi płatać figle, często ludzkie losy, to dobra historia spisana przez kiepskiego pisarza…

Bajka XI

Nad niewzruszoną rzeką siedział chłopiec. Przy chłopcu siedział Wędrowiec, nie rozmawiali…
Chłopiec wstał i postawił stopę na gładkiej powierzchni wody. Niewiele myśląc wszedł dalej na środek rzeki i tam się zatrzymał. Wędrowiec oniemiał, również wstał.

- Jakim cudem wszedłeś suchą nogą na środek tej rzeki – Zapytał podekscytowanym głosem.
- Normalnie, przecież to martwa rzeka – Zbanalizował Chłopiec.
- Ale woda płynie a ty stoisz na jej powierzchni, nie rozumiem.
- Widzę właśnie, że nie rozumiesz. Jeśli chcesz możesz podejść.
- Nie utonę? Nie umiem pływać – Z żalem dodał.
- Nie wiem czy nie utoniesz, nie mogę Ci tego zagwarantować, powiedziałem jedynie, że możesz podejść… jeśli chcesz…
- Boję się – Ze smutkiem – Zostanę tutaj…
- Jak chcesz – Odparł Chłopiec

Wędrowiec przyglądał się jedynie z nieodległego brzegu jak Chłopiec stojąc na środku rzeki kreśli coś kijem po wodzie.

Los często zsyła nam ludzi do pomocy, czasem, gdy ktoś pokaże nam drogę jest nam w życiu łatwiej, czasami nie…

Bajka 10.01

W wieży odległej, na jedwabnym posłaniu, obudziła się Księżniczka.
Znała tę komnatę, znała całą wieżę, nic nie mogło jej zaskoczyć… Gdy skończyła to, co księżniczki kończą o poranku i była gotowa czynić to, co czynią przez resztę dnia… coś, za oknem, przykuło jej wzrok.

Na polanie przed wieżą, tuż pod wierzbą i naprzeciwko drzwi, siedział Książę. Widok było nie byle jaki, Książę zadbany i bogato ustrojony. Księżniczka aż oczy przetarła z wrażenia i niepewności. Czym prędzej zbiegła po kamiennych schodkach ku drzwiom.

- Nikt ich nie forsował – Spostrzegła i zdziwiła się nieco.
Otworzyła je na oścież i wybiegła na polanę, tam gdzie wiedziała Księcia. Książę był (oczywiście) i na widok Księżniczki zakochał się w niej od razu. Żyli długo i szczęśliwie, prawie jak Romeo i Julia…

Życie lubi płatać figle, często oczywistość bywa mniej oczywista niż mówi nam to wyobraźnia…

Bajka 10

W omszałej wieży, na zakurzonym łożu obudził się duch Księżniczki. Znała już ten pokój jak i samą wieżę, niewiele się TU zmieniło pod jej nieobecność.

- Nic to… - powiedziała i pomknęła schodami by przygotować się na wizytę Księcia
- Szkoda tracić czas, skoro może się pojawić w każdej chwili – dodała
- Przecież po śmierci mam takie same szanse spotkać miłość jak za życia.

Życie lubi płatać figle, często jedyne, co utrzymuje nas przy nim, to nasz optymizm albo krótkowzroczność…

Bajka 9

Na drewnianej podłodze, w ubogiej chatce, nieopodal kominka, zbudził się Książe. Nie bardzo wiedział, co tam robi. Nie pamiętał niczego, co mogłoby go uświadomić jak się tam znalazł.

…wiedział jedynie jak czuł się przez ostatnie lata. Teraz odczuwał brak. Był szczęśliwy i doceniany... czasem nawet Kochany…

Rozejrzał się po izbie, nie było nikogo. Wyszedł przed chatkę, też nic
Postanowił, więc iść drogą tak długo, aż odnajdzie utracone szczęście.

Życie lubi płatać figle, często w życiu mamy tylko dwa wyjścia… zostać lub iść dalej?

Bajka 8

Na ukwieconej polanie w płytkim grobie, najlepszym, na jaki było stać nieporadnego Smoka, spoczywała Staruszka. Na mogile wyrosły Maki… rozkwitły… nie były to wcale ulubione kwiaty Staruszki, ale pomyślały sobie, że miejsce jest odpowiednie. Smok siedział tuż obok i rzewnie płakał, znów był sam i to smuciło go bardziej niż śmierć Staruszki.

Smok odszedł, Maki przekwitły, jesień nastała… a Staruszka nadal spoczywała w płytkim grobie, nie bardzo wiedząc, co dalej począć…

Życie lubi płatać figle, często droga życia, którą wybierasz prowadzi cię tylko wokół własnego domu…

Bajka VII

Nad martwą rzeką siedział chłopiec. Twarz jego nie wyrażała żadnych uczuć ni emocji. Słońce nieśmiało wychylało się z zachodu, był poranek.

… Siedział i pisał coś kijem na wodzie, gdy podszedł Wędrowiec. Minę miał niekonieczną. Po całej nocy przespanej na mchu, z głową opartą o kamień, nie był szczególnie rozmowny…

Przysiadł się do chłopca, wygrzebał z torby okruch chleba, musiał mu wystarczyć na śniadanie… może nawet za obiad.

Nawet nie pomyślał, żeby częstować nim chłopca. Zjadł i zastygł w milczeniu…

Los często zsyła nam ludzi do pomocy, jeżeli nie wiesz czego szukasz
Oni też Ci nie powiedzą…


Bajka 6

Smok szukał po wszystkich pobliskich królestwach jakiejś księżniczki. Nie była to sprawa prosta, księżniczki były, ale albo już zamężne, albo zbyt młode albo tak nieznośne, że nawet Smok by z nimi nie wytrzymał…

Usiadł, więc Smok na skarpie i począł biadolić nad własnym losem. Nieopodal Staruszka zbierała pokrzywy i widząc opasłe cielsko Smoka zbliżyła się do niego troszeczkę.

- Czego ryczysz poczwaro? – Zawołała radośnie.
- Bo jestem saaam! – Wyjęczał Smok.
- …A mnie zginął gdzieś pies – po chwili – Żadna tragedia.
- Ja już chcę być sam… – z żalem – …ale nie ma żadnej księżniczki.
- A na co Ci księżniczka?
- Dla towarzystwa, ma się rozumieć…

Staruszka się zawahała… Wzdrygnęła się nim to powiedziała, ale po chwili…

- Kiedyś byłam Księżniczką. To jak, pasuje Ci moje towarzystwo?
- Tak! – Wymamrotał.

Staruszka wróciła do zbierania pokrzyw, a Smok siedział nadal na skarpie gapiąc się na nią… miał wreszcie towarzystwo.

Życie lubi płatać figle, często TO, czego szukasz, to naprawdę tylko TO, co ci się wydaje…

Bajka V

Nad stojącą rzeką siedział chłopiec. Kreślił niedbale słowa na wodzie mrucząc coś pod nosem…
Wędrowiec przechodził obok. Usłyszał strzępy słów i jakąś znaną melodie… Podszedł.

- Jak Ci na imię? – Zapytał Wędrowiec, bo wypadało zapytać.
- … - Odpowiedział chłopiec, bo nie wypadało nie odpowiadać.
- Mieszkasz TU? – Ciągnął niezrażony brakiem reakcji.
- A Ty jak masz na imię? – Pytanie chłopca było podszyte ciekawością.
- To nieważne, zresztą moje imię jest zbyt długie, żeby je wymówić - … wymijająco… – Mieszkasz, więc TU?
- Nad wodą czy w okolicy? – Zakpił…
- … - Wydawało się najlepszą odpowiedzią!

Wędrowiec przysiadł obok chłopca, wyjął kanapkę z plecaka i trzymając ją w dłoni czekał na jakiś znak od losu. Chłopiec spojrzał łakomie na kanapkę, nadal milczał.

Po posiłku Wędrowiec podniósł się, otrzepał z pyłu i pisaku…

- Jest tu gdzie spać? – Wymamrotał od niechcenia.
- Tam! – Wskazał ręką las.


Los często zsyła nam ludzi do pomocy, my jednak rzadko zdajemy sobie z tego sprawę… zupełnie jak Oni...

Bajka 4

Na kamienistej drodze zastał Księżniczkę zimny wiatr…

Weszła wiec szybko do kamiennego domku, pogłaskała przygarniętego pas i pomyślała: Może jednak głupim pomysłem było umieszczenie adresu na odwrocie kartki…

A pies tylko machał ogonem…

Życie lubi płatać figle, często próbujemy pomóc naszemu szczęściu wybierając do niego okrężną drogę…

Bajka 3.01

Na odległym krańcu pobliskiego jeziora siedziała Żaba…

- Zaczekaj Książę… - Krzyknęła desperacko Żaba… - Jestem zaklętą Księżniczką – Dodała.
- Co wiec zrobić żeby Cię odczarować? – Zapytał naiwnie Książę.
- Pocałować! – Rzuciła banalnie Żaba.
- Nie mam ochoty całować płaza. – Odparł uparcie…

Po chwili wahania Żaba zdecydowała, że nie może stracić takiej okazji i sama Księcia pocałuje… Świsnęło, błysnęło i zahuczało…

Przed Żabą pojawił się Pies

- Jak to możliwe? – Wydarła zaskoczona Żaba.
- Hauu Hauu – Odparł Pies machając ogonem.
- Przecież miałeś być Żabą! – Wycedziła przez wielkie usta…
- Hauu Hauu – Odparł Pies machając bezustannie…

Rozstali się na drodze do własnego szczęścia, nie mogąc się porozumieć i znaleźć wspólnego języka… Żaba wskoczyła do wody, a Pies poszedł drogą machając ogonem…

Życie lubi płatać figle, często w snach pragniemy ideału, a w rzeczywistości próbujemy zmienić to, co już dobre, ze skutkiem niekoniecznie na lepsze…

Bajka 3

Na odległym krańcu pobliskiego jeziora siedziała Żaba…

- Zaczekaj Książę… - Krzyknęła desperacko Żaba… - Jestem zaklętą Księżniczką – Dodała.
- Co wiec zrobić żeby Cię odczarować? – Zapytał naiwnie Książę.
- Pocałować! – Rzuciła banalnie Żaba.
- Nie mam ochoty całować płaza. – Odparł uparcie…

Po chwili wahania Żaba zdecydowała, że nie może stracić takiej okazji i sama Księcia pocałuje… Świsnęło, błysnęło i zahuczało…

Przed Żabą pojawiła się druga Żaba.

- Jak to możliwe? – Wydarł zaskoczony ex-Książę.
- Jako Żaba nie jesteś taki brzydki – Wypaliła ignorując pytanie.
- Ty z tej perspektywy też niebrzydka – Uspokojony…

I wskoczyli w toń jeziora, które jako jedyne było świadkiem ich szczęścia.

Życie lubi płatać figle, często zmiana perspektywy zmienia nasze dotychczasowe cele i urealnia oczekiwania…

Bajka 2

Zmartwiony Książę usiadł na skraju pobliskiego jeziora i zaczął płakać…

- Czemu płaczesz jak baba? – Spytała toń jeziora.
- Bo jestem sam. – Odparł bez wahania Książę.
- Czemu jesteś sam? – Dopytywało zaciekawione jezioro.
- Przegapiłem swoją szansę na szczęście – Rzucił markotnie.
- Idź wiec i szukaj szczęścia gdzie indziej!

I nastał zmrok… I nastał świt… I poszedł samotny Książę w świat szukając nowego szczęścia, wiedział bowiem, że czas leczy rany i że gdzieś na świecie czeka na niego kolejna Księżniczka w kolejnej wieży…

Życie lubi płatać figle, często prawi nam kazania tak proste i oczywiste, aż dziw bierze, że to nie nasze myśli…

Bajka 1

Przystojny Książę, na gniadym koniu, z wielkim wdziękiem podróżował w kierunku wieży swej ukochanej Księżniczki…

Dotarł do ogromnej budowli z nadzieją ujrzenia swej wybranki. Zastał jednak zamknięte drzwi a na nich kartkę: „Wyszłam szukać swojego Księcia z Bajki. Nie czekać! … Księżniczka”

Zamroczyło Księcia, zasłabł, resztką sił zsiadł z konia niemal runąwszy na ziemię…
Pewnie gdybym nie czekał tak długo na idealną pogodę zdążyłbym jeszcze… - Pomyślał, spoglądając na przedwczorajsza datę…

Życie lubi płatać figle, często czekamy na idealny moment, gdy tuż obok przechodzi tuzin równie odpowiednich...